piątek, 3 lutego 2012

„Wyzwolenie” Ełku – 21 (a może 24) stycznia 1945

Deutsches Bundesarchiv
Tak, styczeń '45 uważa się za datę „wyzwolenia” Ełku spod „okupacji niemieckiej”. Po latach pielęgnowania przez NSDAP nienawiści do wszystkich (każdy „Inny” był wrogiem, a na Mazurach wszyscy byli sobie nawzajem innymi ze względu na wielonarodowość tego regionu)  i strachu przed „azjatyckimi hordami” umiejętnie rozdmuchiwanego przez Narodowych Socjalistów, na ziemie powiatu ełckiego wkroczyła „zbawienna” Armia Radziecka. 2. Front Białoruski rozpoczął czas exodusu i zemsty po którym społeczne i kulturowe oblicze Mazur zostało wytarte „do czysta”. Cóż... prusko-polsko-niemieckie Mazury musiały paść razem z Trzecią Rzeszą.

„Zweiundzwanzig, Höringstraße.
Dom nie spalony – splądrowany.
Dobiega cichy jęk zza ściany:
to matka – ranna, ale żyje. Na materacu
Córka, dziecko jeszcze – martwa.
Dużo ich było? Pluton? Kompania?
Wszystko wedle prostych słów:
Nie zapominamy! Nie wybaczamy!
Krew za krew i ząb za ząb,
Z dziecka – kobieta, z kobiety – trup.”

Autor tego wiersza? Aleksander Sołżenicyn (Prusskije NocziPrussian Nights, NY, 1977) – w styczniu 45 oficer Armii Czerwonej „wyzwalającej” Mazury.

Na oficjalnej stronie ełckiej organizacji pożytku publicznego (i wielu innych) czytamy... „Ełk został wyzwolony w dniu 24.01.1945 r. przez wojska drugiego Frontu Białoruskiego Armii Radzieckiej, a w dniu 06.04.1945 r. został przekazany przez radziecką komendanturę administracji polskiej”.

Nie szukajmy „rocznicowych” sprawców, winnych, ofiar. Czas minął i skrystalizował się w historię. Ludzie zasiedlili puste domy i zebrali niejeden plon z opuszczonych niegdyś pól. Ale... tyle jest jeszcze na Mazurach do zrozumienia...

2 komentarze: